... Była zima. Pociąg na jakimś bocznym torze był podstawiony, ale bez ogrzewania, a miał odjechać za chyba dwie godziny. My się tak dobrze zaznajomiliśmy z takim naszym kolegą z Hajnówki (który miał jakieś zwidy i widział galaretowatego robaka na suficie - oczywiście po tej obserwacji zakończył żywota soczystym pawiem), postanowiliśmy że wolimy spać w pociągu, niż zaspać na pociąg. Więc pobraliśmy koce z hotelu. Każdy założył wszystko co miał na sobie, poowijaliśmy się kocami. Ten pociąg jechał do Warszawy i był taki bezprzedziałowy. Budzimy się pod Warszawą. Pełny pociąg ludzi jadących do pracy. W pociągu ogrzewanie nawala tak, że wszyscy ludzi porozbierani, a my pełna Syberia oczywiście zapoceni z ryja u każdego "wyziew from hell". Pamiętam, że byliśmy atrakcją tego poranka - wywiad z QUO VADIS
... Jest wiele przykładów twórców, których życiorys jest nierozerwalnie związany z ich twórczością lub wręcz jest od ich dokonań ciekawszy. Kiedy Tom Waits mruczy swoje pijackie, knajpiane historie o outsiderach to wiadomo, że to są historie tak naprawdę o nim samym bo patrzysz mu w oczy i widzisz życiowego zajechańca, który wypił tyle ile ty jak będziesz się mocno starał to może dogonisz go pod koniec życia mimo zamiłowania do bycia ćmą barową. Z polskich przykładów niech będzie Witkacy i jego podpisy pod pracami na jakim dragu stworzył dane dzieło, albo taki Rafał Wojaczek, który miał chyba ciekawszą biografie niż jego wiersze. Po drugiej stronie barykady masz Mf Dooma, który jest tylko i wyłącznie tym co stworzy bo nawet nie wiadomo jak wygląda - wywiad z HUKOSEM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz