2 gru 2009

.: Krwawe bestie Janosika (by Daro)

Wydarzenie miało miejsce jesienią 2015 r. Było pochmurno i zimno. Często padał deszcz. Trzy lata po wprowadzeniu waluty euro w Polsce zapanował potężny kryzys gospodarczy. Upadły małe i średnie firmy. Sektor państwowy został sprywatyzowany. Kraj został opanowany przez wielkie, zagraniczne korporacje. W kraju zapanowała bieda. Bezrobocie było w skali 54 %. Pogorszył się poziom życia. Produkty codziennego użytku zdrożały trzykrotnie. i były trudno dostępne. Powstało mnóstwo slumsów. Szwadrony śmierci stworzone przez rządy liberałów urządzały czystki w dzielnicach nędzy. Ogólnie zapanowała bieda i bezprawie. Janosik, zamieszkały w Narwiańskim Parku Narodowym na terenie Bindugi, stwierdził, że czas skończyć z tą gehenną. Razem z zaprzyjażnioną czarownicą Kostuchą z Bindugi obmyślili pewien plan. Postanowili za pomocą czarów zamieniać szyszki i żołędzie w krwawe bestie, które miały ślepo wykonywać rozkazy swych panów ( Kostuchy i Janosika ) i ruszyć jako armia krwawych bestii na ciemiężycieli tego świata. Naszym celem było uwolnić prosty lud z pod władzy swych panów, którzy za bardzo się rozpanoszyli. Kostucha nazbierała leśnych ziół i gotowała je w wielkim garze. Janosik zbierał szyszki i żołędzie. Nazbierane szyszki i żołędzie Kostucha wrzuciła do gara i gotowała je razem z ziołami i cały czas powtarzała tajemne zaklęcia. Po jakimś czasie zaczęły wyskakiwać z gara wielkie, kilogramowe bestie. Wszystkie tak samo wyglądały strasznie : przekrwione oczy, stalowe zęby, paszcza jak u krokodyla, słoniowe ręce i nogi, owłosione, czarne ciało, trójkątne uszy, kolczasty, długi ogon, głośny ryk wydobywający się z gardła. Janosik i Kostucha wypili napój zapewniający nieśmiertelność. Na komendę : " Naprzód marsz ! " - tysięczna armia ruszyła naprzód. Najpierw była krwawa bitwa w Warszawie. Bestie pożarły żywcem żołnierzy broniących rządu polskiego. Kule z karabinów maszynowych odbijały się od stworów jak piłka i trafiały w żołnierzy. Wojsko było bezradne. Nie oszczędzili też rządzących. Nic nie pomagały ich jęki i błagania o litość. Byli pożerani żywcem. Nie było litości. Teraz role się odwróciły. To lud przejmował władzę.


Po wyzwoleniu Polski ruszyli na Brukselę. Bestie pożerały żywcem komisarzy Unii Europejskiej. Ich jęki były niedoopisania. Płakali i wyli jak wilki. Następnie zrobiliśmy porządek w Watykanie. Duchowni grozili ogniem piekielnym. Nic to im nie dało. Odbijali się czkawką w żołądkach bestii. Ich majątek został rozdany biednym. Następnie ruszyliśmy na Waszyngton. Demokraci grozili nam oskarżeniem o terroryzm. Nic to im nie dało. Zostali pożarci żywcem, a krew ich była tak samo soczysta jak coca - cola. No i na koniec zrobili sprzątanie w Moskwie. Oj było co sprzątać. Mięso z polityków było dobrym schabowym, a krew z nich smakowała jak ruska wódka. Wreszcie nastał ład i porządek. Lud został pozbawiony swych panów. Mógł o sobie swobodnie decydować. Bestie zostały zamienione poprzez czary z powrotem w szyszki i żołędzie. Janosik schował je do worka i położył na strychu w swym drewnianym domku na kurzej stopce na Bindudze, znajdującej się w Narwiańskim Parku Narodowym i będą pilnować, aby prostemu ludowi nie działa się krzywda. Na strychu w tym domku zawsze będzie leżał czarny worek z szyszkami i żołędziami w środku. Jest on postrachem dla tych, co chcą wykorzystywać i poniewierać prostych ludzi. W sylwestra 2015 / 2016 r. Ludzie na całym świecie wiwatowali na cześć Janosika i Kostuchy, którzy wyzwolili ludzkość z ucisku.